English version below


Dziady: dzieło-proces

Czesław Miłosz w swojej Historii literatury polskiej określił Dziady mianem „dzieła rozwijającego się”. Swoista procesualność arcydramatu widoczna jest na kilku poziomach. Pierwszy z nich dotyczy samej biografii Mickiewicza i ewolucji jego drogi twórczej – za poszczególnymi częściami Dziadów kryją się odmienne doświadczenia, figura poety-pielgrzyma przemierzającego Europę. Dzieło jest w ciągłym ruchu, rozrasta się (nawet po śmierci autora) wraz z nowymi wydaniami i układami, ulega transformacji wraz z projektami inscenizacyjnymi i reżyserskimi układami tekstu.

Z korespondencji Mickiewicza i świadectw ludzi z jego otoczenia wynika, że najintensywniejsze przyspieszenie procesu twórczego towarzyszyło powstawaniu III części Dziadów. Mickiewicz daje temu wyraz w dwóch listach wysłanych z Drezna, datowanych na 29 IV 1932. W liście do Józefa Grabowskiego określa siebie mianem „Schreibmaschiny”, która przez tygodnie nie wypuszczała pióra z ręki. Z kolei w korespondencji do brata Franciszka dawał wyraz zadowoleniu z własnej pisarskiej dyscypliny:

„Tak jestem zatrudniony od kilku tygodni, że ledwie mam czas brodę ogolić. Pisałem tyle, że liczba wierszy skleconych w ciągu tego miesiąca wyrównywa trzeciej części, a może połowie wszystkiego, com dotąd ogłosił. Nie wszystko jeszcze, com zaczął, pokończone; póki nie skończę, zostanę zapewne w Dreźnie. jestem zdrów, a przy zatrudnieniu dosyć wesół i, ile można być, szczęśliwy”.

Ten niezwykle owocny i płodny moment w twórczości poety odnajduje swoją sublimację w legendzie Wielkiej Improwizacji. Nocny furor poeticus odnotował Edward Odyniec, który nazajutrz odwiedził Mickiewicza i zastał go wyczerpanego, niezwykle bladego, śpiącego na podłodze „na materacu ściągniętym z łóżka z ziemi”, „na wpół ubranego”. Według świadectw współlokatora poety Ludwika Orpiszewskiego, Mickiewicz „głośno pisał” (tzn. wykrzykiwał) Improwizację, czym zbudził Orpiszewskiego w środku nocy.

ENG


Dziady: a work in progress

In his History of Polish Literature, Czesław Miłosz described Dziady as a “developing work”. The specific processuality of the drama can be seen on several levels. The first concerns Mickiewicz’s biography and the evolution of his creative path – behind the different parts of Dziady there are different experiences, the figure of a poet-pilgrim travelling through Europe. The work is in constant motion, growing (even after the author’s death) with new editions and arrangements, being transformed with the different staging projects and directorial arrangements of the text.

Mickiewicz’s correspondence and the testimonies of those around him suggest that the most intensive acceleration of the creative process accompanied the writing of the third part of Dziady. Mickiewicz expressed this in two letters sent from Dresden, dated 29 April 1932. In a letter to Józef Grabowski, he describes himself as a “Schreibmaschine” that had not put the pen down for weeks. Whereas in his correspondence to his brother Franciszek, he expressed satisfaction with his own writing discipline:

“I've been so busy for the past few weeks that I've barely had time to shave my beard. I have written so much that the number of poems put together during this month equals a third, or perhaps half, of everything I have published so far. I have not yet finished everything I have started; until I have finished, I will probably stay in Dresden. I am in good health, and quite cheerful and, as far as one can be, happy, in my work”.

This extremely fruitful time in the poet’s work finds its sublimation in the legend of the Great Improvisation. The nocturnal furor poeticus was recorded by Edward Odyniec, who visited Mickiewicz the following day and found him exhausted, extremely pale, sleeping on the floor “on a mattress pulled off the bed onto the ground”, “half-dressed”. According to the testimony of the poet’s roommate Ludwik Orpiszewski, Mickiewicz wrote the Improvisation “loudly” (i.e. shouted), which woke Orpiszewski up in the middle of the night.