Maria Marszałek

Mija mnie

Mija mnie

Prosiłaś
napisz mi o sobie
o sobie jakim
jesteś po przebudzeniu
w pociągu
we śnie
w Sienie
na złotym tle
w nocy błękicie
Guidoriccio da Fogliano
mija mnie
dostojny
szlachetny
z celem wytkniętym
tak jasno
jak miecz

Wiersz Różewicza z tomu „Nic w płaszczu Prospera” (1963) jest odpowiedzią na prośbę kobiety o opisanie siebie bez maski. Podmiot liryczny nie odpowiada wprost. Utwór składa się z dwóch części. Słowa „we śnie” przypominają brzmieniem kolejny wers „w Sienie”, po którym następuje syntetyczna ekfraza fresku z Palazzo Pubblico, przypisywanego Simone Martiniemu. Opisy tego samego malowidła dołączyli do relacji z pobytów w tym mieście Zbigniew Herbert i Gustaw Herling-Grudziński.

Fragment eseju Herberta jest trafną syntezą wizualnej formy dzieła:

„Przez nagą, płową ziemię jedzie na koniu mężczyzna w sile wieku, krępy, o pospolitej twarzy i zaciśniętych energicznie rękach. Na zbroję naciągnięty ma surdut ciemnobeżowy z motywem brązowych trójkątów. Taki sam czaprak okrywa masywnego konia. Jeździec i zwierzę tworzą jedno ciało i, choć jadą stępa, wieje od nich niepospolita siła i energia. Nawet gdyby kroniki milczały o okrucieństwach kondotierów, ten portret byłby wiarygodnym dokumentem. Pejzaż jest suchy jak klepisko. Żadnego drzewa, żadnej trawki, tylko nagie patyki zasieków i wątłe kwiaty znaków wojennych. Po lewej i prawej stronie fresku na szczytach dwu wzgórz chuda architektura zamków. Ten na lewo to Monte Massi, którego kasztelan zbuntował się przeciwko Sienie. Nie ma wątpliwości, Guido Riccio zgruchocze te mury i rozkruszy wieże”.

Simone Martini, Guidoriccio da Fogliano, 1328, Palazzo Pubblico w Sienie. Źródło: Web Gallery of Art

Gustaw Herling-Grudziński podnosi kompozycyjną pustkę do rangi egzystencjalnej, metafizycznej nawet, samotności.

„Niebo nad nim jest ciężkie i gęste, skłębione w czarnych, burych i niebieskich płatach, zwiastujące burzę. Pejzaż i niebo tworzą razem obraz pustki, chwilami prawie metafizycznej: jeździec między nimi jest zdobywcą czy więźniem?”.

Pierwotnie scena rozgrywała się w świetle dnia. Nocny, granatowy kolor nieba fresk zawdzięcza późniejszym zabiegom odrestaurowania, w trakcie których zniknęły także srebrne detale zdobiące okrycie konia i jeźdźca. Przez to stało się ono jeszcze bardziej płaskie i graficzne. Postacie i architektura na dalekim planie zostały namalowane z dbałością o detale. Guidoriccio wydaje się jednak podróżować na tle fototapety jak bohaterowie starych filmów. Potęguje to surrealistyczną atmosferę obrazu.

Nie dziwi pytanie autora „Innego świata”, czy jeździec jest zdobywcą, czy więźniem? W intencji mecenasów i samego artysty był on jednak z pewnością reprezentantem ekspansywnej potęgi sieneńskiej republiki. Ciekawym kontekstem interpretacyjnym są pozostałe przedstawienia znajdujące się w sali:  Maesta, tronująca madonna Martiniego, zasiadająca na tronie zamiast ziemskiego władcy, gdyż Sieną rządzi w XIV wieku republikańska Rada Dziewięciu. Program ikonograficzny pałacu koncentruje się wokół alegorii władzy, która może doprowadzić do rozkwitu albo upadku miasta. Dzieciątko Jezus na kolanach Maesty trzyma zwój z łacińskim cytatem z Księgi Mądrości, głoszącym: „Umiłujcie sprawiedliwość, sędziowie ziemscy!” (Mdr 1,1). A pod wizerunkiem kondotiera Ambrogio Lorenzetti namalował tajemniczą, zaginioną Mappamondo (mapę świata), której sala zawdzięcza swoją nazwę. Według historyków mapa miała wyrażać ideę uwznioślenia ziemskich podbojów Sieny, nadania im charakteru kosmicznej uniwersalności i równocześnie konkretnej mocy sprawczej, bo mapy podbitych terytoriów stanowiły często dowód sądowy w sporach granicznych. Odwiedzający pałacową salę przedstawiciele okolicznych miast z fresków mogli dowiedzieć się, że potędze Sieny sprzyjają sprawiedliwe rządy, opieka madonny i świętych oraz silne wojsko, któremu przewodzą dowódcy tak mężni i uzdolnieni jak Guidoriccio da Fogliano.

Określenia związane z męską siłą wybrzmiewają w esejach Herberta i Grudzińskiego. Różewicz przydaje kondotierowi również moralnych walorów. Jednak ich eliptyczne wyliczenie brzmi cokolwiek ironicznie.

dostojny
szlachetny
z celem wytkniętym
tak jasno
jak miecz

U Różewicza patrzący na fresk jest statyczny, a bohater obrazu dynamiczny, chociaż potoczne doświadczenie podpowiada odwrotny układ. Zwykle to turysta mija obraz i poruszony lub obojętny przechodzi do następnej sali. Może poprzez tę zamianę ról Różewicz odpowiada adresatce wiersza, sugerując że brak mu wytyczonych celów, zdecydowania i agresywnej energii jeźdźca. Dzięki ujawnionej słabości może nawiązać partnerski kontakt z kobietą („słabą płcią”). To ona prowokuje jego samoobnażenie się, choćby ukryte pod warstwami kulturowych masek. Jest jednak równie prawdopodobne, że bezbronna wrażliwość to kolejna maska, równie efektowna co złoty płaszcz kondotiera.


Źródła

  • Zbigniew Herbert, „Siena”, [w:] „Barbarzyńca w ogrodzie”, Warszawa, 2004
  • Marcia Kupfer, „The Lost Wheel Map of Ambrogio Lorenzetti”, „The Art Bulletin”, 1996, nr 2
  • Tadeusz Różewicz, „Mija mnie”, [w:] „Poezje 2. Utwory zebrane”, Wrocław 2006
  • Rozalia Słodczyk, „Modusy ekfrazy: sieneński kondotier Simone Martiniego oczami Zbigniewa Herberta i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego”, „Przekładaniec”, 2017, nr 35