Maria Marszałek

Święty Krzysztof Psiogłowy

W kolejnym odcinku Wirtualnego Muzeum Tadeusza Różewicza przedstawiamy świętego z głową psa, którego wizerunek poeta odnalazł w Muzeum Ikon w Recklinghausen. Zaintrygowany prosił Jerzego Nowosielskiego o wyjaśnienia. Czy odpowiedź malarza go usatysfakcjonowała?
Listy i kartki Jerzego i Zofii Nowosielskich do Tadeusza Różewicza, archiwum Tadeusza Różewicza w Dziale Rękopisów ZNiO, własność Ossolineum

11 listopada 1976 roku Tadeusz Różewicz wysłał do Jerzego Nowosielskiego kartkę z reprodukcją ikony świętego Christoporusa Kynokephalosa (1714) z Muzeum Ikon w Recklinghausen w pobliżu Dortmundu. Poeta prosi malarza, lepiej orientującego się w kwestiach ikonografii i teologii, o komentarz do tego niezwykłego przedstawienia:

„Drogi! Znalazłem taki dziwny obraz w Muzeum Ikon… i posyłam, mając nadzieję, że mi objaśnisz – przy sposobności”.

Na wyjaśnieniach widocznie mu zależy, bo dopytuje w kolejnej kartce:

„Myślę, że Wy otrzymaliście moje kartki z podróży? (Ostatnią z św. Christophorusem Kynokephalusem)?” [pisownia TR]

i kolejnej:

„Kochany Jerzy, nie wiem, czy otrzymałeś moją karteczkę z wizerunkiem Św Christophorusa Kynokephalusa?” [podkreślenie TR] „Bardzo mnie ta postać zaintrygowała – czy będziesz mógł udzielić mi wyjaśnień? Na piśmie lub osobiście?”

W opracowanej przez Krystynę Czerni korespondencji z lat 1963–2002, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego, brakuje pisemnej odpowiedzi malarza. Zbiór ten jest zresztą niesymetryczny, jak wylicza redaktorka, na 380 kartek i listów tylko 52 jest autorstwa malarza i/lub jego żony. Ta dysproporcja to nie tylko skutek ich mniejszej potrzeby przelewania myśli na papier, ale także bałaganiarstwa poety. Różewicz często gubił listy, przekładał z miejsca na miejsce, używał jako zakładek do książek. Taki los spotkał też odpowiedź Nowosielskiego z grudnia 1976. List znalazł się podczas porządkowania archiwum poety przekazanego do Ossolineum.

Nowosielski udziela następujących wyjaśnień, tłumacząc wcześniej powody zwłoki w odpowiedzi:

„Kochany Tadeuszu
Wreszcie znalazłem trochę miejsca w głowie, by parę słów do Ciebie napisać. Mieliśmy w domu parę kłopotów (chorobowych – Marysia z jakimiś alergicznymi wysypkami, Magda mało nie zdechła itp. (...) Co to tego świętego z psią głową (Krzysztof – xριστό φορος) to ja znam tylko tradycyjne wytłumaczenie tej jego dziwnej cechy, takie jakie podają żywoty świętych. Był za piękny, dziewczyny się za nim oglądały, miały grzeszne myśli, to go trapiło i prosił w modlitwie aby odjęta mu została jego uroda. Modlitwa została wysłuchana i dostał psią głowę zamiast ludzkiej. Tyle tradycja, może to mieć jednak głębsze tło, bo zahacza, zdaje mi się o egipskie wyobrażenia sakralne, tyle, że nie znam tej sprawy. Przy okazji zajrzę do Kondakowa”.

Nie wiemy, czy malarz odkrył coś więcej w książkach rosyjskiego bizantynologa. W zachowanej korespondencji wątek świętego z głową psa się już nie pojawia. Może artyści rozmawiali na ten temat osobiście i wyczerpali temat, bo w kolejnej kartce z lutego 1977 Różewicz wspomina niedawny pobyt u Nowosielskich w Krakowie.

Poeta nazywał wizyty w domu malarza „rekolekcjami zamkniętymi”, ale sądząc po dyskrecji, z jaką odnosił się do tematów ich rozmów, może słuszniej byłoby określić je mianem wtajemniczeń. Jeśli podczas któregoś z nich odbyła się rozmowa na temat świętego Krzysztofa, to malarz mógł opowiedzieć także inne, prawosławne wersje legendy. Według nich Krzysztof początkowo nie jest piękny. Jest przedstawicielem plemienia psiogłowych (Cynocefali), o których istnieniu wspominali m.in. Pliniusz w „Historii naturalnej” i święty Augustyn w „Państwie Bożym”. Olbrzymi Krzysztof (a właściwie wówczas jeszcze Reprew albo Reprobus – od greckiego słowa oznaczającego „przeklęty”) został wzięty do niewoli podczas afrykańskiej kampanii cesarza Trajana Decjusza, panującego w III wieku n.e. Zainteresowany jego niezwykłością cesarz kazał żołnierzom przyprowadzić go do siebie. Już nawrócony, chociaż jeszcze nieochrzczony, przyszły święty dokonał podczas wspólnej podróży wielu cudów, uniknął pokus (w tym ze strony pięknych nierządnic, które z kolei nawrócił), wyszedł cało z przemyślnych kaźni, a ostatecznie zginął ścięty mieczem.

Magda, jamnik Nowosielskich i Jerzy Nowosielski z Magdą, fragment książki „Nietoperz w świątyni. Biografia Jerzego Nowosielskiego”, Kraków 2011
„Święty Christophoros kynokephalos”, tempera na desce, Grecja XVIII w., Ikonen-Museum Recklinghausen, CC BY-NC-SA 3.0 DE

Katolickiego świętego Krzysztofa, którego historię spisał, pośród innych, Jakub de Voragine w słynnej „Złotej legendzie”, łączą z jego prawosławnym imiennikiem olbrzymi wzrost i siła. W niektórych wersjach legendy ma zdeformowaną twarz, która przypomina pysk psa i dopiero po chrzcie nabiera ludzkiej formy. Katolicki święty to Faust à rebours. Pragnął jako najemnik służyć najsilniejszemu władcy. Zaoferował swojego usługi cesarzowi, ale zorientował się, że ten boi się śmierci, więc nie jest aż tak potężny. Służył więc śmierci, a potem szatanowi, ale kiedy przekonał się, że ten boi się imienia Jezusa Chrystusa, zerwał umowę i dla zadośćuczynienia przeniósł się nad Jordan, aby pomagać pielgrzymom w przeprawie przez rzekę. Pewnej nocy poprosiło go o taką przysługę dziecko, które okazało się tak ciężkie, że Krzysztof trakcie przeprawy niemal utonął. Zaskoczony dowiedział się, że w postaci dziecka objawił się mu Zbawiciel, niosący grzechy wszystkich ludzi. Stąd wziął się jego przydomek Christo foros – niosący Chrystusa.

Czy Różewicza rozczarowały te hagiograficzne wytłumaczenia, mimo sugestii „głębszego tła”, czyli związków z egipskimi bóstwami? Być może liczył, że psi święty okaże się figurą atrakcyjną dla eklektycznej myśli teologicznej Nowosielskiego. Malarza interesowały byty subtelne, czyli anioły i demony. Przypuszczał, że upadłe anioły wcieliły się w zwierzęta. Był wrażliwy na ich cierpienie, powtarzał, że ubój przemysłowy to nieustanny holokaust. Byty subtelne wcielać się miały także w obrazy. Różewicz w pisanym przez kilkanaście lat szkicu Notatki dla Nowosielskiego zastanawiał się, gdzie w obrazach Nowosielskiego ukrył się diabeł. Podejrzewał, że w wizerunkach kobiecego ciała, ale w późniejszej wypowiedzi ganił sam siebie za naiwność. Malarz zaprzeczał, aby substancjalne zło mogło zaistnieć w jego sztuce. Twierdzi, że przelewa na płótna wszystko, co w nim najlepsze, a mroczną część własnej natury tłumi.

Niewątpliwie w historii świętego Krzysztofa pobrzmiewają echa ambiwalencji sacrum, określającego to, co święte i przeklęte (w każdym z wypadków wyjęte z profanum, czyli codzienności). Jednak święty psiogłowy, według legendy opowiedzianej w liście przez malarza, nie jest kandydatem na patrona post-antropocentrycznej wspólnoty gatunków, ani zwiastunem apokatastasis. Patronuje raczej wstrzemięźliwości i trosce o bezgrzeszne życie. Ciekawe, czy malarz znał tylko tę jedną wersję legendy, czy wybrał ją, aby zrobić przyjacielowi zawoalowany (a także autoironiczny) biograficzny przytyk?


Źródła

  • Joanna Adamowska, Sens kobaltu. Zbigniewa Herberta i Tadeusza Różewicza spotkania z malarzami, Kraków 2018, s. 227–242.
  • Giorgio Agamben, Profanacje, Warszawa 2006.
  • Krystyna Czerni, Nietoperz w świątyni. Biografia Jerzego Nowosielskiego, Kraków 2011.
  • Ikona: Heiliger Christophoros kynokephalos [dostęp: 28.03.2021].
  • Listy Jerzego i Zofii Nowosielskich do Tadeusza Różewicza w Dziale Rękopisów ZNiO.
  • Zbigniew Podgórzec, Rozmowy z Jerzym Nowosielskim. Wokół ikony Mój Chrystus Mój Judasz, wstęp i opracowanie Krystyna Czerni, Kraków 2014.
  • Święty Krzysztof męczennik, brewiarz.pl [dostęp: 28.03.2021].
  • Łukasz Saturczak, Czy zwierzęta nam przebaczą, „Przekrój”, data publikacji: 21.02.2021 [dostęp: 28.03.2021].