Tajemnica Franza Kafki
Wiele napisano już o Tadeuszu Różewiczu jako o „uczonym kafkologu” (określenie Tadeusza Drewnowskiego). Autor Procesu był jednym z tych, których śladami poeta podążał i których nazywał „świętymi literatury”. W Pradze szukał miejsca wykonania wyroku na Józefie K. (Strachovski Kamieniołom) i grobu samego Franza (Brama). W Pułapce i Odejściu głodomora użył biografii, języka i pomysłów Kafki, aby opisać, jak więzieniem człowieka staje się własne ciało i systemy gotowe zadawać jednostkom śmierć w imię jakiegoś ostatecznego rozwiązania. Do kafkowsko-różewiczowskich figur należy przerażający Ojciec, niewydarzony syn i milczący artysta. W Ostatniej rozmowie z 1991 roku Różewicz przyznaje: (…) po pięćdziesięciu latach pisania wierszy i sztuk teatralnych zrozumiałem daremność rozwiązania „tajemnicy” Franza Kafki. W końcówce tekstu zaznacza: Jest to moje pożegnanie z Franzem Kafką. Mam 69 lat. Nadchodzi czas pożegnań. Jednak postawienie praskiemu pisarzowi pomnika w rodzinnym mieście sprowokowało Różewicza do ponownego zabrania głosu w geście protestu przeciwko komercjalizacji spuścizny Kafki i wchłonięciu jej przez popkulturę (Tego się Kafce nie robi, 2005). To ciekawe, że tej krytyce towarzyszy błędna, a przynajmniej upraszczająca, interpretacja rzeźby Jaroslava Rony. Różewicz, jakby stwierdzając oczywistość, pisze:
jak widać
pomnik składa się
z pustej marynarki
i workowatych spodni
ten mosiężny worek
jest wypełniony duchem
złego Ojca
siedzi mu na karku dorosły
Franz - elegancko
ubrany - w kapeluszu
(...)
synek siedzi na karku
swojego olbrzymiego Ojca
złego Ojca
Tymczasem sam rzeźbiarz, jak przyznawał w autokomentarzu (podaję za Zbigniewem Machejem, którego polemikę cytuję poniżej), inspirował się raczej opowiadaniem Kafki Nocna jazda:
Akcja opowiadania rozgrywa się podczas nocnej przechadzki dwóch panów, którzy wyszli razem z jakiegoś przyjęcia. W pewnej chwili spacer przemienia się raptem w coś podobnego do konnej przejażdżki. „I już skoczyłem mojemu znajomemu na barki z rozbiegu, jakbym to robił częściej, i bijąc go pięściami w plecy, zmusiłem do lekkiego kłusu” (...). W osobowości i twórczości Kafki Jaroslav Rona dostrzegł i uznał za istotną stałą chęć posiadania czegoś w rodzaju zastępczego „ja”, które niosłoby za niego ciężar życia, a rzeczywisty Kafka byłby tylko jego obserwatorem i komentatorem.
Zły Ojciec nie jest więc bohaterem pomnika, ale jest bohaterem sztuki pod tytułem Pułapka Tadeusza Różewicza. Czy to znacząca pomyłka? Wielki Ojciec w różnych kostiumach (na przykład jako Johann Wolfgang Goethe albo Bóg) pojawia się także w innych utworach poety. I chociaż wiersz niezaprzeczalnie należy nurtu do różewiczowskich jeremiad przeciwko mechanizmom literackiego show-biznesu:
Franz Kafka zasłużył sobie na to
żeby nie stawiać mu pomników
nie produkować koszulek
podkoszulków filiżanek
chusteczek do nosa majtek
talerzy z podobizną jego twarzy
(...)
być może poetę złości coś jeszcze. Natomiast sama rzeźba nie przedstawia agresji. Większa, niewidzialna postać, niesie mniejszą na barkach. Nie znając opowiadania Nocna jazda ani biografii pisarza, gest ten moglibyśmy odczytać jako opiekuńczy, a w pomniku dopatrzyć się wariacji na temat motywu dobrego pasterza.
Interesujące, że w prozie Kartka z wczasów, powstałej na długo przed nieszczęsnym praskim pomnikiem, której narrator (alter ego Różewicza) relacjonuje swój pierwszy kontakt z tym pisarzem o dziwnym nazwisku, dowiadujemy się również, że przebywa on na wakacjach z synem. Podczas urlopu doznaje wakacyjnego regresu. Jak przyznaje się w liście do „dorosłej” żony, która w tym samym czasie zajmuje się poważnymi (i stereotypowo męskimi) sprawami: pilnowaniem malowania mieszkania albo układania i wiórkowania parkietów, on sam doświadcza uwolnienia od obowiązków.
„(...) my urlopowicze i wczasowicze, zwalniamy się dodatkowo i na własną odpowiedzialność, a raczej nieodpowiedzialność, z naszej powagi, z narzuconych wraz z ubiorem nawyków myślenia...i z diety! Zaczynamy jeść cukierki i czekoladki, czytamy głupie powieści i kryminały, biegamy po drogach i lasach w krótkich spodenkach”.
W tym stanie rozprężenia jego uwagę przykuwa fragment ni to opowiadania ni to sztuki teatralnej pod tytułem Strażnik grobowca:
Zaczął czytać wczoraj po przebudzeniu. Obudził się o piątej rano. Leżał w łóżku podobnym do lekkiej wydrążonej w pniu drzewa łodzi, płynął jeszcze na mętnej fali snu pusty, ale z głową ciężką, wypełnionioną nocą. Gdzieś w tej mętnej wodzie natrafił na przeszkodę, przykrą myśl, ominął ją, płynął dalej. Przejaśniało się, sięgnął po książkę, która leżała na krześle obok latarki elektrycznej i gazety. Była to dziwna lektura, miał wrażenie, że coś się kryje za tym tekstem… tajemnica umarłych, wątła intryga dworska jako pretekst, zmowa między umarłymi, walka Strażnika i Księcia o życie, ale również niemoc samego twórcy, jakby w nim samym wygasł ten dramat (...)
Przywołana powyżej łódź, w wierszu pod tym tytułem, napisanym nota bene po śmierci ojca Różewicza, oznacza trumę. Martwy ojciec – uwaga – jest pochowany w stroju podmiotu lirycznego.
w moim czarnym ubraniu
w łodzi
bez wioseł
opusza ten świat
odpływa
ojciec
W stanie zdziecinnienia i zawieszenia między snem, jawą, życiem i śmiercią, po raz pierwszy objawia się dręcząca tajemnica Franza Kafki. Może jej rozwiązanie – owa przykra przeszkoda – było od początku blisko. Tajemnica miłości między ojcem i synem. I nienawiści.
Jednak duch Kafki z wiersza prosi, aby go nie odsłaniać, a duch Różewicza, gdyby ktoś chciał go wysłuchać, mógłby poprosić o tę samą dyskrecję. Jeszcze nie czas. Niedobrze być tym, który przychodzi za wcześnie.
Źródła
- Tadeusz Różewicz, Tego się Kafce nie robi i Łódź [w:] tegoż Wybór poezji, Wrocław 2017
- Tadeusz Różewicz, Kartka z wczasów, [w:] tegoż Proza II, Wrocław, 2004
- Paulina Urbańska (Nie)dokończony dialog w wierszu. Tadeusz Różewicz – Franz Kafka, „Czytanie Literatury”, nr 2, 2013
- Zbigniew Machej, List do Tadeusza Różewicza w sprawie pomnika Franza Kafki w Pradze, https://www.biuroliterackie.pl/biblioteka/ksiazki/powrot-do-rozewicza/