Maria Marszałek

Villa dei Misteri

Fragment fresku z Willi z Misteriami, Pompeje, 60-70 p.n.e.
Źródło grafiki: Wikipedia

„A więc stoję przed obrazem Nowosielskiego… milczę − pisał Różewicz (...) Villa dei Misteri, ten obraz ma wiele wariantów. Ta tajemnica łączy się z szeregiem aktów kobiecych w łazienkach, na stadionach, lotniskach, wnętrzach domów i samochodów, aktów powielanych w zwierciadłach, lusterkach, szkłach okularów. Ta część malarstwa Nowosielskiego zbliża się do teatru, a nawet jest teatrem (malowanym, a więc milczącym)”.

Inspiracją do namalowania obrazu Villa dei Misteri był odkryty w XIX wieku w Pompejach dom, w którym odbywały się obrzędy ku czci Dionizosa. Jego ściany są pokryte freskami, ich bohaterką jest kobieta, prawdopodobnie przyszła panna młoda, która przechodzi „męczeńsko erotyczne” rytuały inicjacyjne: jest przebierana w specjalne szaty, słucha katechez, składa ofiary, a nawet jest biczowana. Nowosielski wspominał, że w stanowiących swoiste teatrum pompejańskich freskach można doszukać się genezy jego własnych pomysłów malarskich. 

Różewicz nazywał malarza opiekunem duchowym i przewodnikiem. Mówił, że brał udział w prowadzonych przez  niego „rekolekcjach”, ale pytany o poruszane tematy odmawiał odpowiedzi lub zasłaniał się niepamięcią. 

„(...) przegadywaliśmy całe wieczory, czasem całe noce (...) Rozmowy były o sztuce, religii, Bogu, ale na ten temat nie będę mówił… i jeszcze: (...) ja już tych rozmów z Jurkiem dokładnie nie pamiętam. Ja nic nie notowałem, on nie notował i to tak było. Ciągnęło się czasem długo w noc, słuchało się jakiejś muzyki. To normalne rozmowy o życiu, o wszelkich aspektach życia − od erotyzmu począwszy, poprzez teologię, zbawienie”. 

Może nie były to rekolekcje, a misteria dla wtajemniczonych, nauka przemiany rzeczywistości w rytuał. Andrzej Skrendo pisze we wstępie do Wyboru poezji autora Kartoteki

„Sztuka literacka Różewicza okazuje się przewrotna, teatralna, może nawet − gdyby naiwny czy prostoduszny czytelnik brał deklaracje poety całkowicie na serio − w jakimś sensie oszukańcza, w takim mianowicie, w jakim oszukuje na scenie aktor, udający emocje po to, aby wywołać u widza głębsze i prawdziwsze wzruszenia niż te, które ten przeżywa na co dzień w tzw. realnym życiu”. 

Niektórzy uważają, że aby móc stwierdzić: „czuję, że żyję”, potrzebne są ekstremalne doświadczenia, poszerzona świadomość, dreszcz przygody albo bliskość śmierci. Inni mówią, że szczeliny istnienia ukryte są w codzienności. Na obrazie Nowosielskiego łazienka, zlew i lustro, drzwi okna, lampy.  Zwykła przestrzeń zamieniona w świątynię. Kobieta, czy kobiety, których ciała we fragmentach odbijają lustra. Intymność przemieniona w spektakl, kąpiel w rytuał na oczach widowni. 

Można więc dojść do wniosku, że z jednej strony malarstwo Nowosielskiego i poezja Różewicza wskazują na epifaniczny charakter codzienności, z drugiej są dowodem na to, że aby naga prawda bytu mogła się objawić, potrzebne jest naśladowanie i przeobrażanie rzeczywistości, czyli: poezja, teatr, malarstwo. Artysta jest jak kłamca, który mówiąc, że skłamie, powie prawdę.


Źródła

  1. Zdzisław Zmigryder-Konopka, Wystąpienie władzy rzymskiej przeciw Bachanaliom Italskim, „Przegląd Historyczny” 29/1, 1930-31.
  2. Joanna Adamowska, Sens kobaltu. Zbigniewa Herberta i Tadeusza Różewicza spotkania z malarzami, Kraków 2018.
  3. Andrzej Skrendo, Wstęp [w:] Tadeusz Różewicz. Wybór poezji, Wrocław 2016.