wystawa czasowa
Konopnicka ilustrowana
- 8 września–4 grudnia 2022
- kuratorki: Maria Marszałek, Teresa Sokół, Magdalena Sozańska
- wstęp bezpłatny
Wystawa „Konopnicka ilustrowana” jest częścią szóstej edycji Festiwalu Tradycji Literackich. Autorka „Roty” patronuje jej wraz z Adamem Asnykiem i Tadeuszem Gajcym. Misją festiwalu jest przypominanie o twórczości autorów uznanych za klasyków i, co często idzie w parze, czytanych głównie przez uczniów pod przymusem oraz polonistów.
Marię Konopnicką znamy jako autorkę poezji patriotycznej, interwencyjnej prozy i literatury dziecięcej. Na wystawie zobaczyć można ilustrowane wydania jej utworów dla dzieci pochodzące z końca XIX wieku, z Dwudziestolecia i z okresu PRL.
Ekspozycja ukazuje zarówno przemiany mód i konwencji w dziedzinie ilustracji książkowej, jak i realizacje artystów obdarzonych oryginalnym, rozpoznawalnym stylem, takich jak Jan Marcin Szancer, Bogdan Zieleniec, Maria Hiszpańska, Antoni Gawiński czy Zofia Fijałkowska.
Najstarsze wydania książek Marii Konopnickiej powstawały z inicjatywy drukarza Michała Arcta. Pisarka inspirowała się istniejącymi już, importowanymi przez wydawcę ilustracjami. Pokazywane na wystawie grafiki angielskiej ilustratorki Harriet M. Bennet są pierwotne w stosunku do tekstów, czasami luźno tylko powiązane z ich treścią.
Długo uznawane za zaginione, pierwsze wydanie baśni „O krasnoludkach i o sierotce Marysi”, powstało na bazie zestawu niemieckich grafik przedstawiających krasnoludki w górniczych strojach. Ten charakterystyczny dla germańskiego folkloru wizerunek Konopnicka spolszczyła, każąc krasnoludkom przedstawiać się jako słowiańskie bożęta. Polskie krasnoludki pojawiają się u ilustratorów kolejnych wydań, począwszy od Józefa Ryszkiewicza i Ludomira Illinicza, autorów grafik i winiet do edycji z 1903 roku, którzy ubrali je po krakowsku. Na wystawie prezentujemy znane ilustracje Jana Marcina Szancera z roku 1960 towarzyszące wydaniu tłumaczonemu (aby historia zatoczyła koło) na język niemiecki. Poprzez układy kompozycyjne, subtelność barw i secesyjną linię ilustracje Szancera nawiązują do międzywojennych prac Molly Bukowskiej, które także można zobaczyć na wystawie.
Z kolei eksponowane prace Janusza Grabiańskiego (wydanie z 1974 roku) są bardziej malarskie, ale równie lekkie, poetyckie. W romantycznej oprawie Grabiańskiego prezentowana jest również nowela Franek. Zupełnie inaczej – znacznie bardziej humorystycznie – ukazuje perypetie bohatera Janina Knapp.
Różne wersje ilustracji tego samego utworu ułatwiają zaobserwowanie potencjału, jaki tkwi w tekście, jego aspektów realistycznych, anegdotycznych, lirycznych, czy mitycznych. Wybór inspiracji należy do ilustratorów. Maria Konopnicka, jak już wiadomo, sama ulegała inspiracjom utworami wcześniej wydanymi (była to częsta praktyka w okresie, w którym tworzyła). Oprócz historii o sierotce Marysi przeszczepiła na polski grunt opowiadanie Elsy Beskow, które ta samodzielnie zilustrowała. Krakowskie wydanie „Na jagody” zawiera wdzięczne grafiki szwedzkiej autorki. Nawiązują do nich znane prace Zofii Fijałkowskiej umieszczone w publikacji z 1951 roku.
Warto wspomnieć także o Antonim Gawińskim, autorze secesyjnej, wykonanej z rozmachem oprawy plastycznej międzywojennego wydania zbioru „Wesołe chwile małych czytelników” (edycja z 1929) i znanego wiersza „O Janku Wędrowniczku” (edycja z 1927). Powstałe również w Dwudziestoleciu ilustracje Bogdana Nowakowskiego do „Szkolnych przygód Pimpusia Sadełko” mają podobnie giętką linię, ale bardziej satyryczny charakter, zgodny ze stylistyką, w jakiej poruszał się ich autor.
Do odwiedzenia wystawy zapraszamy dzieci i dorosłych. Dla tych drugich może być ona nostalgiczną wizytą w krainie młodości, o której przypominają ulubione, ilustrowane książki. Dzieciom w podróży do świata Konopnickiej powinni towarzyszyć przewodnicy. Realia życia i język, którym posługują się ich dziewiętnastowieczni rówieśnicy, niejednokrotnie wymagają objaśnień. Aktualne pozostają jednak wyłaniające się z utworów postawy dziecka, które jest eksploratorem i ceni samodzielność jak Jaś Wędrowniczek, bywa obdarzone słowną brawurą jak Stefek Burczymucha, naśladuje dorosłych jak bohaterka wiersza „Pranie”, i staje się zdolne do przemiany pod wpływem empatii jak urwis „Franek”.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.