„Zapiski syna tego kraju”
James Baldwin

„Zapiski syna tego kraju”, James Baldwin, tłum. Mikołaj Denderski, Wydawnictwo Karakter, 2019

W dziewiętnastym odcinku podcastu „W księgarni” – James Baldwin i „Zapiski syna tego kraju” (Wydawnictwo Karakter 2019) w przekładzie Mikołaja Denderskiego.

James Arthur Baldwin urodził się w 1924 roku w nowojorskim Harlemie, zmarł w 1987 w Saint-Paul-de-Vence w południowej Francji (oba te miejsca ukierunkowały tematykę jego twórczości). Afroamerykański prozaik, eseista, poeta i aktywista społeczny. Zaliczany do najważniejszych twórców literatury afroamerykańskiej. W młodości przez jakiś czas chciał być kaznodzieją. W 1948 roku wyjechał do Paryża i mieszkał we Francji. W swojej twórczości podejmował problematykę rasizmu, walki o prawa obywatelskie, dyskryminacji z powodu koloru skóry czy orientacji seksualnej. Debiutował w 1953 roku autobiograficzną „Głoś to na górze” (polskie wydanie w 1966 roku w Instytucie Wydawniczym PAX). Opublikował również „Mojego Giovanniego” (1956, polskie wydanie w 1991 roku w PIW), „Gdyby ulica Beale umiała mówić” (1974, polskie wydanie KiW, 1977 rok). Opublikowane w 1955 roku „Zapiski syna tego kraju” ukazały się po polsku dopiero w 2019 roku.

Mikołaj Denderski – tłumacz z języka angielskiego. Tłumaczy literaturę amerykańską, interesuje się powieścią eksperymentalną oraz nowymi szlakami humanistyki. Ukończył filologię angielską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przetłumaczył między innymi w 2020 roku „Z rzeczy pierwszych” Eliota Weinbergera (Karakter), „Bladego króla” Davida Fostera Wallace’a w 2019 roku (W.A.B.), „Przedziwną sztukę porażki” Jacka Halberstama (2018, Wydawnictwo Krytyki Politycznej).

„Zapiski syna tego kraju” to zbiór esejów, w którym znalazło się również wprowadzenie napisane przez Edwarda P. Jonesa, przedmowa do wydania z 1984 roku napisana przez samego Baldwina, jego „Zapiski autobiograficzne”, a w polskim wydaniu także krótka nota od tłumacza. To właśnie Jones wspomina o tym, że Baldwin mówi głośno, choć nigdy nie krzyczy – to zdanie może stać się jednym z kluczy do odczytania eseistyki amerykańskiego autora. On sam zaś zastanawia się w wielu fragmentach, kim jest – czy nadaje się na eseistę i jakim jest człowiekiem:

Jestem tym, czym uczyniły mnie czas, okoliczności, historia – to pewne – ale jestem też czymś dużo więcej. Wszyscy jesteśmy. Kwadratura koła, jaką jest kolorowość, to dziedzictwo każdego Amerykanina i każdej Amerykanki, zarówno czarnych, jak i białych, czy to w świetle prawa, czy w świetle dnia. To straszliwe dziedzictwo, za które niewysłowione rzesze sprzedały swoje przyrodzone prawo. Rzesze ludzi robią tak do dziś”.

Zbiór składa się z trzech części, każda z nich to cykl złożony z kilku, mniejszych esejów. W pierwszej Baldwin opowiada o książkach i filmach, w których (pamiętajmy, że pisze to w połowie lat 50.) portretowani są „Murzyni” i dokonuje ich analizy. W trzeciej opisuje swój pobyt na paryskiej uczelni i amerykańską diasporę studencką.

Najczęściej wymienia się przy omawianiu tego zbioru esej zatytułowany „Zapiski autobiograficzne”. To w nim Baldwin nazywa się „bękartem Zachodu”, uświadamiając sobie, że jest intruzem, bo przecież Szekspir, Rembrandt i Bach to nie źródła jego dziedzictwa. Fakt, że nie odnalazł się w Ameryce, wcale nie oznaczał, że jego miejsce jest w Europie. Baldwin wspomina też o rzeczy dla nas w XXI wieku już oczywistej – że „Chata Wuja Toma” to bardzo zła powieść, kontrastując ją z powieścią Richarda Wrighta „Syn swego kraju”. Mimo tak dużego dystansu czasowego nie da się nie zauważyć, jak wiele stwierdzeń Baldwina tu zawartych pozostało aktualnych we współczesnej Ameryce Trumpa.

Istotne dla zrozumienia twórczości autora jest też miejsce, w którym urodził się Baldwin – mityczny nowojorski Harlem lat 20. XX wieku. A jeśli – jak pisał Jerzy Jarniewicz – urodziłeś się wtedy w Harlemie, mogłeś pisać o gettach (rzeczywistych i wyobrażonych), i/albo o miłości. A o miłości była między innymi przeniesiona niedawno na ekran powieść „Gdyby ulica Beale umiała mówić” – jeśli kogoś nie przekonują eseje Baldwina, warto sięgnąć po tę książkę, albo obejrzeć film na jej podstawie.


Więcej publikacji