Zapiski z domu wariatów

Christine Lavant, „Zapiski z domu wariatów”, Ossolineum

„Powiadam, otaczają nas diabły, które najchętniej przybierają maskę miłości, a my możemy wesolutko brać w tym udział, wystarczy udawać, że się kocha. Naprawdę jesteśmy zdolni do wszystkiego, tylko nie do odrobiny prawdziwej miłości”. Tym cytatem z Zapisków z domu wariatów Christine Lavant w przekładzie Małgorzaty Łukasiewicz (Wydawnictwo Ossolineum) rozpoczęliśmy siedemnasty odcinek podcastu W księgarni. Zapiski austriackiej pisarki, pozostałe książki z serii Z Kraju i Ze Świata oraz wiele nowości wydawniczych na co dzień dostępnych jest w muzealnej księgarni.

Christine Lavant, (1915-1973) to austriacka poetka i prozaiczka. Wychowywana w wielodzietnej rodzinie górniczej we wschodniej Karyntii. Pseudonimu „Lavant” używała od 1948 roku. Od urodzenia cierpiała z powodu poważnych problemów ze zdrowiem. W 1933 roku opublikowała pierwszy wiersz w „Unterkärntner Nachrichten”, regionalnej antysemickiej gazecie. Ciężka depresja skłoniła ją do próby samobójczej. Po niej dobrowolnie zgłosiła się do szpitala psychiatrycznego w Klagenfurcie, w którym spędziła sześć tygodni (wyszła z niego w listopadzie 1935 roku). Ukojenia szukała w pisaniu i malowaniu. W 1948 roku zadebiutowała nowelą Das Kind, a w 1949 opublikowała Das Krüglein. Napisała kilkanaście książek, a za życia wydała pięć tomików poezji. W Polsce oprócz Zapisków z domu wariatów ukazał się jej tomik wierszy Nocny krzyk pawia w 2000 roku w tłumaczeniu Ryszarda Wojnakowskiego.

Małgorzata Łukasiewicz – tłumaczka literatury i tekstów filozoficznych z języka niemieckiego, krytyczka literacka i eseistka. Tłumaczyła utwory takich twórców jak Hermann Hesse, W. G. Sebald, Theodor W. Adorno, Thomas Mann, Max Frisch, Patrick Süskind, Robert Walser, a także filozofów Fryderyka Nietzschego czy Hansa Georga-Gadamera. Debiutowała przekładem Franza Fühmanna 22 dni, czyli połowa życia w 1974 roku na łamach miesięcznika „Literatura na Świecie”. Jest autorką zbiorów esejów Rubryka pod różą oraz Jak zostać artystą. Na przykładzie Thomasa Manna. Jest laureatką między innymi nagrody „Literatury na Świecie” za całokształt dorobku przekładowego; nagrody Polskiego PEN Clubu; nagrody „Zeszytów Literackich” imienia Pawła Hertza; nagrody im. Hermanna Hessego za przekład tomu „Hermann Hesse – Tomasz Mann: Korespondencja”; Nagrody Polsko-Niemieckiej dla tłumaczy literatury; Nagrody im. Kazimierza Wyki. Członkini jury Nagrody Literackiej Gdynia.


O książce

Narratorkę książki ze zrozumiałych względów utożsamiać będziemy z autorką. Jesteśmy w szpitalu psychiatrycznym, na Oddziale Drugim. W takim miejscu akcji naturalne jest, że czytelnik przypomina sobie inne książki osadzone w szpitalach – Lot nad kukułczym gniazdem, Przerwaną lekcję muzyki, z najnowszych – Psy ras drobnych Olgi Hund czy „klasyczne” Szpital przemienienia Stanisława Lema i Obłęd Krzysztonia. I pewnie fabularne paralele się tu oczywiście pojawiają, bo w zamkniętej przestrzeni lecznicy muszą znaleźć się inni pacjenci, niemiłe pielęgniarki czy lekarze pozbawieni empatii. Narratorka, podobnie jak Lavant, sama zgłosiła się na leczenie, które opłaca gmina. Bliskich i sprzymierzeńców właściwie tu nie ma, może oprócz innej pacjentki, Renaty. Są też siostry oddziałowe – siostra Karmelek i siostra Minny. Lekarze niespecjalnie pomagają: sądowy psychiatra sugeruje narratorce, że powinna zająć się pracą, która przecież jest lekarstwem na wszystko (lekarstwem bynajmniej nie jest czytanie czy pisanie poezji). Traktują ją jak stereotypową córkę górnika, której edukacja nie jest potrzebna i powinna zostać raczej służącą w czyimś domu. Otrzymuje „wyrok” sześciu tygodni kuracji arszenikiem. Z jednej strony, co chyba nierzadkie, chciałaby wrócić do normalnego życia, z drugiej obawia się powrotu i wolałaby zostać w klinice na rok czy dwa lata. Zastanawia się też, czy jedynym lekarstwem nie jest może miłość.

Autorem posłowia do Zapisków… jest Adam Lipszyc. Wspomina on między innymi o tym, że książka nie została opublikowana za życia autorki i choć wiedziano o jej istnieniu, długo uchodziła za zaginioną. Autorka przekazała tekst mieszkającej w Londynie tłumaczce i pisarce Norze Purtscher-Wydenbruck, szwagierce Adolfa Purtschera, lekarza, który ocalił Lavant wzrok w 1924 roku, i który także później udzielał jej wsparcia. Nora Purtscher-Wydenbruck pragnęła wydać Zapiski razem z dwiema wcześniejszymi nowelami autobiograficznymi Das Kind – o wczesnym dzieciństwie i pobycie w klagenfurckiej klinice, gdzie uratowano jej wzrok oraz Das Krüglein o krewnych i otoczeniu Christine. Po pewnym czasie Lavant poprosiła tłumaczkę o zaprzestanie starań o druk i natychmiastowy zwrot tekstu. Chciała go zniszczyć, obawiając się, że publikacja zrani jej siostry. Do wymiany prawdopodobnie nie doszło, ponieważ to w dokumentach pozostawionych przez tłumaczkę odnaleziono tekst: stało się to jednak dopiero w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Zapiski po raz pierwszy opublikowano w 2001 roku. Klaus Amann, autor posłowia do nowego wydania Zapisków znalazł w klagenfurckim szpitalu dokumentację pacjentki Lavant, nie było tam jednak śladu po tym, by pisarka prowadziła podczas kuracji dziennik. To również Amann wskazywał, że w 1940-1945 w ramach nazistowskiego programu likwidacji ludzi chorych psychicznie zamordowano ponad 1500 chorych z klagenfurckiego szpitala. Nie jest wykluczone, że ofiarą tych programów padły osoby opisywane przez Lavant w Zapiskach.


Więcej publikacji