„Zbój” Roberta Walsera

Robert Walser, „Zbój”, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2020

Czterdziesty odcinek podcastu „W księgarni” poświęcony jest książce opublikowanej przez Państwowy Instytut Wydawniczy w maju 2020 roku, w serii „Proza światowa” redagowanej przez Kamila Piwowarskiego. „Zbój” Roberta Walsera, bo o nim mowa, został przetłumaczony z niemieckiego przez Małgorzatę Łukasiewicz.

Robert Walser nazywany jest największym samotnikiem spośród pisarzy dwudziestego stulecia. Urodził się w 1878 roku w Biel w Szwajcarii. Był autorem dramatów, krótkich utworów prozatorskich i powieści. Mieszkał w Berlinie, Bernie, Bazylei, Stuttgarcie, Zurychu. Był lokajem, archiwistą, urzędnikiem bankowym, kopistą, sprzedawcą, bibliotekarzem, pomocnikiem inżyniera, komisantem handlowym. Pracował w charakterze służącego na zamku w Dąbrowie Niemodlińskiej. W 1898 roku zadebiutował poetycko: w czasopiśmie „Sonntagsblatt des Bund” ukazało się kilka wierszy. W 1904 roku debiutował utworem prozatorskim „Fritz Kochers Aufsätze”. W latach 20. XX wieku zdrowie pisarza pogorszyło się – zdiagnozowano u niego schizofrenię. Od 1933 roku do końca życia z własnego wyboru przebywał w zakładzie w Herisau. Najpopularniejsze utwory Walsera powstawały w czasie, kiedy mieszkał od 1906 roku do 1909 w stolicy Niemiec. To wtedy wydano trzy autobiograficzne powieści: „Geschwister Tanner” (1907), „Der Gehülfe” (1908) i „Jakob von Gunten” (1909). Przychylnie o prozie Walsera wypowiadali się Franz Kafka, Hermann Hesse, Robert Musil, Kurt Tucholsky, Walter Benjamin. Pomimo uznania kolegów książki z czasem coraz słabiej się sprzedawały, przez co Walser popadał w coraz większe kłopoty finansowe. Pośmiertnie wydano ponad połowę jego twórczości. Mikrogramy Walsera zaczęto odczytywać dopiero w latach siedemdziesiątych, a opublikowano je dopiero pod koniec XX stulecia. Autor zmarł w 1956 roku.

„Zbój” został spisany w lipcu 1925 roku. Na początku książki znajduje się reprodukcja akwareli namalowanej w 1894 roku przez Karla Walsera, brata pisarza, przedstawiająca piętnastoletniego Roberta w stroju zbója. Utwór liczy zaledwie sto siedemdziesiąt stron, na końcu zamieszczone zostały objaśnienia tłumaczki oraz posłowie Jakuba Ekiera „Nikt nie wie, kim pan naprawdę jest”. Lektura nie należy do lekkich, lecz to przygoda warta ryzyka, choćby dla samej formy.

„Za błazeństwami Walsera często skrywa się przepastna głębia” – pisał W. G. Sebald o utworach szwajcarskiego prozaika. To książka „na przekór”, nieoczekiwana, przewrotna, ekscentryczna, wychodząca poza schematy.


Więcej publikacji