Nie tylko „Żar” – o „Księdze ziół” Sándora Máraiego
W dwudziestym piątym odcinku podcastu „W księgarni” Dobromiła Jankowska opowiada o książce Sándora Máraiego „Księga ziół”.
Sándor Márai (1900–1989) był prozaikiem, poetą, dramaturgiem, eseistą, felietonistą, autorem słynnych „Dzienników”, które prowadził przez połowę życia. Wychowywał się w Koszycach, pierwsze wiersze i artykuły publikował w piśmie „Czerwony Sztandar”, studiował dziennikarstwo w Berlinie. Tworzył w języku węgierskim, niemieckim oraz francuskim. Po drugiej wojnie wraz z rodziną (adoptowanym synem, żoną oraz młodszym bratem) opuścił Węgry. W Nowym Jorku Márai rozpoczął pracę dla Radia Wolna Europa. Dzieła Máraiego tłumaczono na bardzo wiele języków. Młodszy brat autora Géza von Radványi był znanym reżyserem filmowym. Na język polski dzieła Máraiego tłumaczyli Feliks Netz, Teresa Worowska, Irena Makarewicz. Jego najbardziej znanymi książkami są: „Pierwsza miłość” (1928); „Wyznania patrycjusza” (1934); „Rozwód w Budzie (1936); „Księga ziół” (1943); „Żar” (1942); „Krew świętego Januarego” (1957); „Dzieło Garenów”. „Dzienniki” pisał od 1943 aż do śmierci w 1989 roku.
„Księgę ziół” opublikował „Czytelnik” w 2018 roku w przekładzie Feliksa Netza. Netz to zmarły w 2015 roku wybitny tłumacz z języków węgierskiego, niemieckiego, angielskiego i rosyjskiego. Przekład między innymi utwory Gogola i Puszkina oraz właśnie Máraiego.
„Księga ziół” ukazała się po raz pierwszy w 1943 roku w Budapeszcie i obok „Żaru” jest najpopularniejszą na Węgrzech książką Sándora Máraiego. To właściwie zbiór przemyśleń, refleksji, porad, prawd, którymi powinien kierować się człowiek w swoim życiu, doskonałe uzupełnienie „Dzienników”.
„Nie jest to książka uczona, lecz taka jak książki, które uczą rzeczy elementarnych. Ten, który ją napisał, nie zna absolutnej prawdy i często myli się w szczegółach. Bo jest człowiekiem. (…) Więc ta książka będzie taka, jak dawne zielniki. Które prostymi przykładami pragnęły odpowiedzieć na pytanie, co trzeba robić, gdy kogoś boli serce albo gdy Bóg go opuścił”.